Wladyslaw Polakowski

Polacy terenow rosyjskojezycznych: czy przyszedl czas do samoidentyfikacji,

lub kim jestesmy wcale

Wersja artykula internetowa jest zrobiona na podstawie przemowienia autora na forum jednej z najlepszych stranic polonijnych Rosji www.poloniapolska.ru. W porownaniu z tekstem przemowienia wycieto dygresje na tematy aktualne. Przemowienie zostalo przetworzone na format artykulu internetowego.
W tej chwili, po uchwale Sejmu RP Ustawy "O Karcie Polaka", i rozpoczecia ich wydania artykul ma znaczenie scicle historyczne.

"Gazeta gospodarcza i filozofska"
("Экономическая и философская газета")
№ 41-42 (574), pazdziernik 2005

Panie i Panowie!

Chcialbym witajac sie ze wszystkimi na tym forum mego starego kolegi podzielic sie kilkoma dobrymi nowinami z zycia polonijnego Rosji, szczegolnie wspomniec o dzialajacym na lamach Internetu -konkursu pieknosci a takze wspomniec o klubie przedsiebiorcow polskich wsrod przedstawicieli mlodej generacji. Te wydarzenia nie moga nie cieszyc. Ale niestety... wydarzenia na Bialorusi (chodzi o nie najlepsze stosunki ze strony Lukaszenki do przedstawicieli Polonii Bialoruskiej w sierpniu 2005) mimo wszystko zostana najsmutniejszymi ze wszystkich wydarzen dotyczacych Polakow terenow rosyjskojezycznych...

Dlatego teraz pewnie pomimo tego, dzialajac wedlug dobrego obyczaju polskiego, przyszedl czas porozmawiac o tym co juz dawno dojrzalo - o polityce i o kulturze. Z tym ze nie na poziomie "stosunek do Putina i jego dzialan - stosunek do Kwasniewskiego lub Kaczynskiego i jego dzialan", "stopien obeznania z tworczoscia Chopina, Sienkiewicza, Wajdy, Jana Pawla II (specjalnie wymieniam tu postacie z roznych sfer literatury, sztuki i zycia religijnego)", ale na poziomie glebszym. Wlasnie na poziomie kulturalnej (lub psychokulturalnej, jak kto to chce) i politycznej samoidentyfikacji Polakow Rosji, lub mowiac bardziej ogolnie, Polakow terenow rosyjskojezycznych. Ten problem zdaniem autora jest wiecej niz aktualny dla Polakow Bialorusi i w tym samym stopniu, ale pod innym katem widzenia dla Polakow Ukrainy. Ten problem przybral na wadze po wstapieniu RP do Unii Europejskiej.

Smutna rzeczywistosc globalnej sytuacji geopolitycznej polega na tym, ze Polacy Rosji (za wyjatkiem czesci azjatyckiej), Bialorusi, Ukrainy, w mniejszym stopniu Kazachstanu albo nie potrafia uswiadomic sobie dobrze kim sa, albo sa osobami ktore stoprocentowo sa zasymilowani z innymi przedstawicielami tych terenow. Kim przewaznie sa i jak sami siebie spostrzegaja. Pod tym wzgledem ich los nie jest latwy. Z jednej strony, we wszystkich KGB dokumentach czasow represji stalinowskich wystepuja jako "przedstawicele narodowosci obcych krajow", ich autonomia na Ukriainie zostala zlikwidowana . Dzisiaj zas, co najbardziej przykre, o tym sie nie mowi. Oprocz grupy "Memorial" www.memo.ru, ale i oni mowia o tym stosunkowo malo, bo grupa ta - wedlug spostrzezen autora - nie ma dzisiaj dobrej koniunktury. Ale przeciez w czasach represji zazwyczaj wygladalo to w ten sposob, zwlaszcza na Ukrainie, ze zroznicowanie narodowosciowe bylo dosc drastyczne, i o malo co nie doprowadzilo do holocaustu. Wobec tego weglug regulow prawa miedzynarodowego chyba juz jest powod do glosnego podjecia pytania przynajmniej na temat kompensacji dla rodzin represjowanych, ale niestety... Najwieksza polonijna organizacja Rosji od czasu do czasu wzywa do "rehabilitacji Polakow Rosji", nic wiecej. Od czasu do czasu mowi o tym tez Rada Polonii swiata, ale autor tego artykulu, mimo, ze link jego strony domowej jest na serwerze polonii swiatowej, o tym slyszy niewiele.

Chyba nadszedl juz moment, zeby mocny glos rozbrzmial zza Buga, ale.. widocznie zdaniem Sejmu RP za najbardziej zadowolajace rozwiazanie uwaza sie zasade najmnieszego oporu, czyli przez nadanie prawa na repatriacje (nie wszystkim), innych mozliwosci prawnych nie rozpatruja sie. Swego czasu takie prawo nadano dla wszystkich Polakow republik azjatyckich, i nie rozumiem dlaczego nie wprowadzic je dla Polakow czesci Europejskiej bylego ZSRR. (jesli chodzi o repatriacje, ktora byla prowadzona po drugiej wojnie swiatowej, to wtedy prawo to dotyczylo wszystkich obywateli drugiej RP i osob ktore pelnily sluzbe w szeregach wojska polskiego). Zdaniem autora obecne rozwiazanie nie jest najlepsze. Przeciez do dzisiaj jezeli wierzyc opowiadaniam folklorystow na granicach obwodow Wiciebskiego i Smolenskiego w sasiednich wioskach dzieci graja w ten sposob: wy Polacy, my Smolacy. Jezeli wierzyc tym samym opowiadaniam folklorystow stan psychokulturalny wielkiej ilosci mieszkancow Bialorusi jest taki, ze oni sa z jednej strony Bialorusini a z drugiej strony sa Polacy. Link z serwera polonii swiatowej www.polonia.org ktory wyraznie swiadczy o liczbie polonijnych organizacji w Bialorusi jest dosc informatywny.

Byc moze warto pomyslec o bardziej wyraznej tozsamosci kulturalnej Polakow terenow rosyjskojezycznych jako Polakow Wschodu? Ktora by sie roznila z jednej strony od tozsamosci wiekszosci Polakow - obywateli RP a z drugiej strony od tozsamosci kulturalnej innych mieszkancow terenow rosyjskojezycznych. Problem nie jest latwy, ten system ktory byl kiedys, juz nie istnieje, a system o nazwie Europa Wschodnia, jeszcze nie istnieje, proces przejsciowy sie skonczyl rozszerzeniem Unii Europejskiej na Wschod. Co pod tym wzgledem czeka Rosje, Bialorus czy Ukraine? Nie bardzo wiadomo. Ale jest wiadomo z teorii systemow, ze system, ktory jest wyprowadzony ze stanu rownowagi, nie wraca do stanu poczatkowego (autor to pisze jako dyplomowany matematyk).

Nie bedzie chyba zbednym przypomniec, ze proces ksztalcenia jezykow slowianskich, poczatkowo charakterystyzowanych jako "dialektow jednego wspolnego jezyka slowianskiego" (Juraj Kryzanic, "Gramatyka", polowa XVII wieku), a pozniej wyksztalcenie przecyzyjnych granic pomiedzy nimi,uznanie jednych dialektow jako jezyki uksztaltowane i nieuznanie innych jako takich, co spowodowalo potrzebe ich asymilacji, nie bylo procesem latwym.

Pod tym wzgledem ksztaltowanie jezyka polskiego wspolczesnego byl tez procesem nielatwym, polski dzisiejszy od polskiego Sienkiewicza rozni sie niewyobrazalnie wiecej, niz rosyjski dzisiejszy od rosyjskiego Tolstoja. Niektore odmiany lwowskiej wersji jezyka polskiego w ogole jest dosc trudno odniesc do jakiekolwiek z juz istniejacych i uznanych jednostek lingwistycznych: polski? ukrainski? zachodnioukrainski? ogolnoslowianski? slowacki? Polszczyzna ktora uzywal ojciec autora artykulu dokladnie odpowiada stanowi tego jezyka z lata 30-tych lub 40-ych XX wieku, wiec podczas pierwszych przyjazdow do RP archaicznosci w jezyku autora bylo dosc duzo. Pozniej juz nie ale to sie zapamietalo.

Byc moze rzeczywiscie sprobowac odwazniej powiedziec o tym, ze przecie kultura Polakow przestrzeni rosyjskojezycznej, lub inaczej, kultura wschodniopolska, ktora istotnie rozni sie od kultury zachodniopolskiej, ktora posiadala swoje skale wartosci kulturalnych, przeciez byla, i ze ona nigdzie nawet sie nie zachowuje? I ze taka kulture, tak samo jak i kulture, ktora byla nosnikiem jezyka jiddisz i baltyckiego dialektu jezyka niemieckiego (tak, to wszystko wymienione nalezy wlasnie do kultury miejskiej), przeciez nalezy uznac jako kulture przeszlosci, ale jako kulture, ktora przeciez istniala, jako mocne forme procesu asymilacyjnego? I ze stosunek do potomkow nosicieli tej kultury byc moze powinien byc nie gorszy niz do potomkow nosicieli kultury jezyku jiddisz i baltyckiej wersji niemieckiego (o czym swego czasu rzady Izraela i Niemiec zadbali w nie najgorszy sposob)? I gdyby nie tylko na poziomie klubowym ktorego juz jest dosc...
(Tu jescze chcialoby sie zaznaczyc ze autora czesto "inspiruja" podreczniki jezyka rosyjskiego ktore sa wydawane dla Polakow w RP. Przynajmniej pare albo trojke "arcydziel" lingwistycznych przecie ma miejsce... Ale... to nie jest tematem artykulu, wiec to tylko nawiasem)

Stop. Rozwiazanie problemu. Jakie? Podwojne obywatelstwo? Oficjalnie ustawodawstwo RP tego nie przewiduje, przynajmniej, do wstapienia kraju do UE. Co sie stosuje praktyki zycia rosyjskiego, to sa liczne fakty podwojnego obywatelstwa z Niemcami, Israelem, Bulgaria (z niektorymi autor jest zaznajomiony osobiscie, tam bylo zapytanie: byle pochodzenie). Byc moze, to jest zalazek rozwiazania zapytania? Byc moze szlak rozwoju sytuacji? Byc moze. Lub przynajmniej ulga rezimu wizowego dla Polakow Rosji (autorowi artykulu przy telefonach do ambasady RP bylo niezbyt przyjemnie dostawac odpowiedzi, ze mimo swego niezaprzeczalnego pochodzenia, wiza mu nie przysluguje). Kiedys rozwiazaniem tego problemu byl voucher, ale teraz to nie jest tak. W sumie wobec tego nie bardzo rzadko zdarzaja sie glupie sytuacje. W sumie odczuwam rozpacz i za rodakow i za oba panstwa. Tym bardziej ze przewazna wiekszosc z nich to sa bezposredni potomkowie antycarskich powstan lat 1830 i 1861-1863 . Tak wiec krotko, dochodzimy do sedna tego problemu: o problemie Polakow wschodu powiedziec powaznie. Czyli przynajmniej zajac sie tym w parlamencie. Tym bardziej ze wyklarowaly sie rozne opcje polityczne, i doswiadczenie w rozwiazaniu tego problemu na pewno istnieje. Oczywiscie, ze problem nie w tym, ze kazdy musi sie do niego ustosunkowac. Ale przynajmniej niech znajdzie sie ktos, kto to zrobi .

Oczywiscie, ze problem nie wyglada w ten sposob ze do niego musi miec stosunek kazdy. Ale przynajmniej ktos do niego miec stosunek musi.

W miedzyczasie: kilka lat temu na prosbe intelektualistow rosyjskich przetlumaczylem na jezyk rosyjski Kronike Macieja Stryjkowskiego "O poczatkach, wywodach... ". Ona ukazala sie w roku 1582 jako pierwsza Kronika, ktora opowiada o wydarzeniach z historii Litwy, Polski, Bialorusi, Ukrainy, Slowacji... Istnieje nawet umowa z wydawnictwem na jej wydanie... Ale niestety finansowe mozliwosci intelektuaklistow rosyjskich nie sa najlepsze a jednoczesnie ze strony RP nie widac glebszego zainteresowania w tym wydaniu...

List do autora www.wladmoscow.narod.ru
Сайт управляется системой uCoz