UWAGA!

Panstwo sie znajdujecie na stronie literackiej Wladyslawa Polakowskiego, chyba jedynego w swiecie nie zawodowego polskojezycznego literaty, ktory nie mial w zyciu zadnego egzaminu z jezyka polskiego! Ktory ani wydawal sie ani o tym marzy

 

Wiec jego wierszy (innych utworow niema. Ze wzgledu gatunku literackiego sa przewaznie wierszyki dla dzieci)

 

Wierszyki rozne i dla dzieci

 

Ja pojde na pokute (piosenka pani ktora idzie rano do kosciola)

Czapeczka

Koniec chyba juz szczytu mlodosci

Kto winien .. (piosenka rozczarowanego mlodzienca)

Nie jestesmy.. (piosenka satyryczna czasow socjalistycznych)

Szukaj wierszow najlepszych

 

Liryka milosna

 

Nie bylem dlugo z toba ja...

 

 

Wierszyki patriotyczne

 

Rano czerwcowe

Wierszyk wspolnotowy

 

 

Wierszyki rozne i dla dzieci

 

Ja pojde na pokute

 

аJa pojde na pokute do kosciolu zwykle tak

аJa pojde i pokaze swoj olbrzymi duszy strach

аJa pojde i opowiem ze sie popelnilam grzech

аZe mialam ja jednego ale chcialam wszystkich trzech

 

аTak ie zycie przecie jest, takie zycie....

аKtos cos daje a ktos rece mi smycze

аA ktos nie rozumie w tym wcale nic

аTen niech milczy, nie nerwuje niech mi!

 

аJa pojde na pokute do kosciolu zwykle tak

аJa pojde i odrzuce swoj olbrzymi duszy strach

аA ten moj mily ksiadz nie bedzie mowil wcale nic...

аA ten moj ojciec na milczaco spotka pewnie mi

 

аTakie zycie przecie jest, takie zycie....

аKtos cos daje a ktos rece mi smycze

аA ktos nie rozumie w tym wcale nic

аTen niech milczy, nie nerwuje niech mi!

 

а Czapeczka

 

а Czapeczka nagle

а Na ziemie spadla

а Na ziemie spadla

а Twarz juz masz we lzach.

а Sie zabrudnila,

а Tak byla mila

а A humor kiepsko

а Popsul sie na szwach.

 

а Wszystko sie zmieni, wierz, kochana!

а Wszystko sie zmieni, zrozum to!

а Zycie jest dobre, choc nie tanie...

а I ty usmiechni sie przez to.

 

а Tym sie nie przejmuj,

а Na raz nie przejmuj,

а I o tym nic nikomu ty nie mow,

а Nie mow mamusie,

а Nie mow tatusiu,

а Nie mozna tymаа zawracac tyle glow,

 

а Wszystko sie zmieni, wierz, kochana!

а Wszystko sie zmieni, zrozum to!

а Zycie jest dobre, choc nie tanie...

а I ty usmiechni sie przez to.

 

а Juz to zczyscimy,

а Ten brud zczyscimy,

а Ten brud zczyscimy

а ╤zysto bedzie tam,

а Nikt sie nie dowie,

а Nikt nic nie powie,

а I dobry humor wroci, wroci sam.

 

а Wszystko sie zmieni, wierz, kochana!

а Wszystko sie zmieni, zrozum to!

а Zycie jest dobre, choc nie tanie...

а I ty usmiechni sie przez to.

 

аKoniec chyba juz szczytu mlodosci

 

аChyba koniec juz szczytu mlodosci

аAle wiosna znow budzi moj szal

аOna juz mi wyzwala od mdlosci

аI juz zimy ziebiacej nie zal

аChyba koniec juz mam ze uwzieciem

аLecz liryki zasobe ja mam

аZapominam o tesce i zlosci

аWyrzut mysli wiosenych ten dam

 

аHej moje mysli grajcie no

аRozpalcie cale pasje mi

аJuz dawno w oknach widac noc

аI ja juz nie zaluje nic

аHej znikaj znikaj znikaj kac

аAch.. wiosna niebezpieczna jest

аJa zagram zagram jeszcze raz

аBo nie chce nie chce z nieba zejsc

 

аZaraz tyle o mi naplotkaja

аZaraz tyle powiedza o mi

аNie mam w sumie ze nic oprocz raju

аTylko szczescie mi w zyciu ze lsni

аProsze podac mi troche smialosci

аJa przekrocze na boso nasz kraj

аChyba koniec jest szczytu mlodosci

аAle wiosna znow budzi moj szal

 

аHej moje mysli grajcie no

аRozpalcie cale pasje mi

аJuz dawno w oknach widac noc

аI ja juz nie zaluje nic

аHej znikaj znikaj znikaj kac

аAch.. wiosna niebezpieczna jest

аJa zagram zagram jeszcze raz

аBo nie chce nie chce z nieba zejsc

 

аKwiecien 2000

а

Kto winien..

(Wierszyk filozoficzny rozczarowanego mlodzienca)

 

Kto winien jest ze masz juz pech

Dla powodzenia nawet grzech

Czekasz na jakichs czterech-trzech

We sprawach pomagaja niech

 

Kto winien jest ze ty juz masz

Te umietnosc, dobrze grasz

I wszedzei swoj I wszedzie nasz

W jedzeniu nie uzywasz kasz

 

Kto winien jest ze masz swoj hak

Ze radzic w zyciu nie wiesz jak

Wolnego czsu nie masz brak

I czesto milczysz zamiast tak

 

Kto winien jest mi powiedz brat

Ze unikneles ciezkich grat

Choc masz ty duzo duzo wad

Ale z tych wad ty jestes rad

 

I gasnie swiatlo milkna dzwieki

I szukam szukam dobrej reki

I jesli bol potrochu splywa

To znaczy nowy smutek spotka miЕ

 

Jest w sumie winien tko juz w tym

Ze zamiast ognia masz ty dym

Okropny czarny szary dym

I wachasz go nie sam a z kim

 

Juz splywa bolЕ Juz koniec meceЕ

Szukaj nowej pracy receЕ

I jesli smutek znow nadchodzi

Niedlugo znaczy bieda stanie sieЕ

 

а Nie jestesmy

(Piosenka satyryczna czasow socjalistycznych)

а

а Ja spotkalem sie z kolega

а Dlugo mialem z nim dyskusje

а Zreszta przyszli z nim do wniosku,

а Ze plyniemy dobrym kursem.

 

а Nie jestesmy my w zadupiu

а Sa tam chyba tylko Stany

а W sklepach wszystko mozna kupic,

а Bezrobocia myаа nie mamy,

а Niema wscieklych mafiozi,

а Blisko miodu niema much,

а Nic nie szkodzi dobrej drodzeааа

а Kazdy zdrowy jest i zuch.

а Naczelnikow niema cwanych,

а Kazdy pelny jest sumienia,

а I malarzy niema szarych

а Kazdy geniusz odrodzenia.

 

а Potem przeszlismy do barku,

а Gadalismy o nowinach,

а Ciagle brzmialo z jego karku:

а Dobra teraz jest godzina.

 

а Nie jestesmy my w zadupiu

а Sa tam chyba tylko Stany

а W sklepach wszystko mozna kupic,

а Bezrobocia my nie mamy,

а Niema wscieklych mafiozi,

а Blisko miodu niema much,

а Nic nie szkodzi dobrej drodzeааа -

а Kazdy zdrowy jest i zuch.

а Naczelnikow niema cwanych,

а Kazdy pelny jest sumienia,

а I malarzy niema szarych -

а Kazdy geniusz odrodzenia.

 

Szukaj wierszow najlepszychа

 

аSzukaj wierszow najlepszych

аNie potrafisz odnalezc

аBo milosci ten podych

аTo wszystkiego jest nad

 

аZeby kosmos i niebo

аZeby wszechswiat szeroki

аBy osiagnac gdzie trzeba

аCzuc si dzieckiem na krokach...

 

аZeby mysli najlepszy

аW glowie ciagle roili

аZeby razem po smierci

аZ bysmy z dola my byli

аKwiecien 2000

 

аLiryka milosna

 

аNie bylem dlugo z toba ja

 

ааа Nie bylem dlugo z toba ja

ааа Nareszcie ciebie ja zobacze

ааа I drogi czas nie idzie .. raczej

ааа On leci jak najszybszy ptak.

 

ааа Ja powiem ci: przepraszam szczerze,

ааа Zmeczenie moje prosze zdjac,

ааа Wiec ty mnie masz. Ja wiec polecam

ааа Polecam szukac wspolny los.

 

ааа Na jednym miejscu zycie mi,

ааа Jak zrozumialas, nie pasuje,

ааа Mi dlugi spokoj zycie psuje

ааа Mi wolnosc trzeba wiecej nic.

 

ааа Ja powiem ci: przepraszam szczerze,

ааа Zmeczenie moje prosze zdjac,

ааа Wiec ty mnie masz. Ja wiec polecam

ааа Polecam szukac wspolny los.

 

ааа Lecz obiecue twardo - ot

ааа Ze znikna szybko te wahania

ааа Nie bedziesz miala oszukania

ааа I swoj zaczniemy wspolny lot.

 

ааа Ja powiem ci: przepraszam szczerze,

ааа Zmeczenie moje prosze zdjac,

ааа Wiec ty mnie masz. Ja wiec polecam

ааа Polecam szukac wspolny losа

 

аWierszyki patriotyczne

а

аааааа Rano czerwcowe

а

аRano czerwcowe te noc oberwalo krociutke

аNie wiem czy noc to ja zegnam czy szcsescia minuty

аJa napatrzylem sie gorza i brudu. Juz dosyc

аWszystko zgorzalo. Nic wiecej sie nie da poprosic

аWszystko zgorzalo. A to co we wnetzu zostalo

аTakim popiolkiem zmeczenia w dol zreszta zlecialo

аZe juz mam niechec do zycia do picia do spania

аZe juz mam niechec do starych kolegow witania

аStyczen 1999

а

 

аааааааа Wierszyk wspolnotowy

 

ааааааааааааааааа Zamiast epigrafu:

ааааа ааааааааааа Podczas mioch pierwszych przyjazdow do Polski

ааааааааааааааааа Na mi bylo patrzona albo jako na glupca, albi jako na

supermena, albo jako boga, albo jako na dziabla

 

 

Ani bogiem ani dziablemа

Ani glupcem okradzionym

Ja wygladam troche malym

Troche smiesznym I wesolym

I wasatym i zuchwalym

I przymrozek w oczach swieci

Czy w ojczyznie czy w obcyznie

Zyci moje w Rosji leci

 

Ktos w Chicago ktos w Pretorii

Ktos na wyspach ktos na polach

Kazdy szuka swoich torow

Kto ma dumne imie Polak

Kimz ja jestem? Tez Polakiem

Ani lepszym ani gorszym

Choc nie jestem niezdolniakem

Supermenem byc nie daze

 

Na tle licznych formalnosci

Zachowywam nieformalnie

Choc nie widze w tym przykrosci

Czuc sie lepiej niz normalny

Bo nie jestem nieborakiem

Bo nie jestem supermenem

Chce na wszystko byc zdolniakiem

Na to mi wzywaja geny

 

A z okienka moskiewskiego

Widac mi ulicy troche

Ale z superinternetu

Wszedzie swoim siegne okiem

Dzien minal wieczor mije

Piekna noc noc sie znizy potem

Kraj na pewnie nasz nie zginie

Niech nie zginie niech wspolnota

Kwiecien-Maj 2000

Utwory literackie w innych jezykach

Troche o nim na stranice glownej

List do autora

Сайт управляется системой uCoz