Wladyslaw Polakowski

Polacy wschodu: wygnani zewszad lub asymilowani?

Wersja druga

Albo i co jednego i co drugiego. Zagadnienie o problemach repatriacji. Wersja druga, Lipiec 2002.

W tym atrykule bedzie poruszony temat polityczny zapomniety (albo prawie ze zapomniety) i malopopularny (albo w ogole niepopularny przez nie najlepsze konjunkture polityczne). Wlasnie temat repatriacji.

Niemcy Rosji maja prawo powrotu do Niemiec. Grecy Rosji maja prawo powrotu do Grecji. Zydzie Rosji maja prawo wyjazdu do Israelu. Z Polakami Rosji sprawa wyglada istotnie inaczej. Mozna nawet powiedziec gorzej. O prawie powrotu Polakow wschodu do ziem swoich przodkow rzadko nawet przypomina sie.

Jakos bardzo chce sie spamietac przy tym polityke repatriacyjne ktora prowadzila sie przez wladzy w pierwszych latach powojennych. Prawo odzyskania obywatelstwa polskiego mial kazdy kto byl albo obywatelem RP miedzywojennej albo walczyl w szeregach Wojska Polskiego. Reszta ludnosci pochodzenia polskiego (nie najgorszej ludnosci) do odzyskania obywatelstwa prawa nie miala.

Jezeli siegnac troche do historii najnowszej, to mozna powiedziec, ze na poczatku XX stulecia sytuacja demograficzna na terenach Rosji carskiej uklala sie w ten sposob, ze przewazna wiekszosc Polakow i osob mieszanego pochodzenia z przewaznym doplywem krwi polskiej mieszkala na terenach dawniej Rzeczpospolitej. Nieliczny wyjatek stanowili Polacy zamieszkaly w Syberii i srodkowej Rosji. Do najaktywniejszych uczestnikow powstan antycarskich lat 1830 i 1863-64 prowadzila sie polityka niewpuszczenia do terenow, gdzie Polacy stanowili niezaprzeczalne etniczne wiekszosc. zamiast tego prawo do zamieszkania nadawalo sie na terenach nieco wschodniej. W ten sposob na kresach wschodnich dawniej Rzeczpospolitej troche wzmacnialy osrodki polskosci.

Wobec udzialu politycznego Polakow w wydarzeniach w Rosji na poczatku XX stulecia mozna powiedziec dosc scisle, ze oni odrazu dosc widocznie podzielili sie na czerwonych (przewazna mniejszosc) i bialo-czerwonych (przewazna wiekszosc, autor ma nadzieje ze symbolika jest dobrze zrozumiala). Idea rewolucji swiatowej miala malo powiazania z idea niezaleznosci Rzeczpospolitej wiec Polacy czerwone dosc czesto mieli zimny stosunek do walki o niezaleznosc. Za rezygnacje z tego hasla oni byli nawet krytykowane czesto przez Rosjan czerwonych, bo w ten sposob duzo gubili w popularnosci.

Po krotkotrwalej wojnie roku 1920 uksztalcila sie granica wschodnia Polski miedzywojennej w ten sposob, ze na liczba Polakow mieszkajacych na wschod od niej byla blisko 500 tysiecy. W wielkim skupowisku Polakow w obwodzie Zytomierskim na Ukrainie powstala nawet krotkotrwala Polska republika autonomiczna.

Jezeli mowic wlasnie o Rzeczpospolitej, to z tego, co autor wie w Polsce miedzywojennej byli pewny tarcia miedzy Polakami po Rosji, Polakami po Niemczech i Polakami po Austrii. Najbardziej widocznie te tarcia byli widoczne wsrod wojskowych i urzednikow. Przy tym jako ludzie wzorowe, z wychowaniem najlepszym traktowali sie ludzi z terenow ex-niemieckich, jako ludzie przebywajace czasami nie pod najlepszym wplywem Rosji traktowali sie Polacy po Rosji. Autor czytal dosc jaskrawe wspomnienia Jerzego Putramenta gdzie bobrze jest opisana ta atmosfera w calosci. Ojciec Putramenta jako ex- oficer wojska rosyjskiego mial malo szansy na dobre karjere w wojsku opolskim.

Po drugiej wojnie swiatowej przy zruszeniu granic na zachod byla prowadzona polityka repatriacji. Prawo odzyskania obywatelstwa polskiego bylo ustalono w ten sposob ze wlasnie zostac obywatelem RP ponownie mial prawo nie kazdy. Mieli to tylko obywateli RP miedzywojennej albo walczace w szeregach Wojska Polskiego. Reszta ludnosci pochodzenia polskiego (czasami nie najgorszej ludnosci) do odzyskania obywatelstwa prawa nie miala.

Minely lata. Rozpoczal sie demontaz systemu socjalistycznego. W roku 1989 do autora dotarla sie pewna informacja ze byla ogloszona repatriacja. Po jednokrotnym uslyszeniu tej informacji pozytywnej niestety nic pozytywnego autor nie slyszal. Co ciekawszego, on slyszal co odwrotnego, ze wlasnie repatriacji niema i nie planuje sie.

Jakos dziwnie... Pod tym wzgledem Polska jest w tyle Niemiec, Grecji, Francji, Israelu, ktore oficjalnie oglosili repatriacje wszystkich rodakow ze wschodu jako punkt polityki panstwowej... Zreszta jak mowi dobry polski zart zawsze jestesmy w tyle.

Bardzo chce sie powiedziec dosc ciekawe historie o panu Romanu Malowskim z Kijowa, ktory w swoj czas byl jednym z najaktywniejszych czlonkow kijowskiej organizacji spoleczno-kulturalnej im. Mickiewicza. Tak sie stalo ze po raz pierwszy w Polsce on byl majac juz nie mlode lata, w roku 1993, kiedy juz wielka fala handlarzy, ktorze aktywnie przekraczali granice ukrainsko-polske troche uhamowala sie.

Przedtym, w latach 80-ch, on tez probowal jakos wyjechac na zaproszenie prywatne. Ale na Ukrainie (mowiac do rzeczy, na odmian od od Rosji) wymogi byli surowsze i dla wyjazdu na zaproszenie pryatne trzeba bylo koniecznie miec jakies powiazanie rodzinne czego jemu to bylo brak. Czesto dyskutowal na ten temat z roznymi urzednikami na Ukrainie (mowiac do rzeczy, urzednik na Ukrainie to nie zawsze urednik, to przede wszystkim raczej osoba prywatna z pewnym stanowiskeim spolecznym) i slyszal dwie dosc ciekawe opinii:

- pierwsza - to ty jestes Polakiem, wiec wyjedziesz do Polski i nie wrocisz sie z powrotem,

- druga - przeciez tamty Polacy jak dowiedza sie ze ty jestes z Ukrainy to na ci beda wyrzucac swoje negatywne emocji wobec ZSRR.

Niestety pan Roman upewnil sie ze mieli racje co pierwsi co drudzy. Podczas swoich pierwszych pobytow w kraju autor tez niestety spotkal pewne ilosc ludzi, ktorzy nie krepowali sie wyrzucac swoje zlosc wobec ex-USSR na autorze.

Mozna jeszcze przypomnic wielkie ilosc listow ktore Polacy wschodu, przewaznie emerycie, pisza do Warszawy. Autor o tym dowiedzial sie od jednej pani urzednik podczas przyjazdu do Warszawy nie tylko jako osoba prywatna. Pisza przewazno o swoim nie najlepszym zyciu z licznymi prosbami o pomocy mimo tego ze prawnie nie maja stosunku do RP. Pisza po prostu jako Polacy do Polakow. Jakos nie lubia tych listow w Warszawie czytac.

Autor jako osoba prywatna nie moze powiedziec ze on ma w Rosji zycie wyjatkowo kiepskie i jezeli o czyms i marzy to o wyjezdzie gdziekolwiek. Ale z prawem powrotu do RP Polakow Rosji kwestia musi byc rozwiazana zasadniczo.

W tym: ostatni telefon do ambasady... Dosc szczera rozmowa z jedna pani, ktora powiedziala, ze dla tego, zeby Polak z pochodzienia, obywatel bylego ZSSr zostal obywatelem RTP, trzeba zeby on lub piec lub dziesiec lat mieszkal na terenie RP, albo byl obywatelem Kazachstanu. Inna jego wiezi rodzinne sa nie do rozpatrzenia.

Autor jest zawsze odwarty do dyskusji na ten temat.

List do autora

Сайт управляется системой uCoz